Zostałam fanką tego serialu po obejrzeniu pierwszego odcinka. Jednak nie jestem zwolenniczką seriali, a w szczególności polskich. Tymczasem z ogromnym zainteresowaniem obejrzałam pierwszy odcinek i właściwie od razu się zakochałam. Bardzo ciekawi mnie historia II wojny światowej. Kiedy dowiedziałam się, że Czas Honoru porusza właśnie tę tematykę, zagadnienia, nie ukrywam, że ... z początku przestraszyłam się. Od razu założyłam, że to na pewno będzie kolejna filmowa klapa. Jak cudowne było moje rozczarowanie, że w końcu po tylu latach wyczekiwań i tęsknoty za normalnym serialem polskim, dożyłam tej chwili. Nie udało mi się trafić na ten film, kiedy po raz pierwszy pojawił się w TV. Owszem, kilka razy przelotem widziałam go na ekranie telewizora, ale nie jestem maniaczką TV, w związku z tym w ogóle nie zwróciłam na niego uwagi. Dopiero w tym roku udało mi się dotrzeć do źródła i z czystej ciekawości obejrzałam pierwszy odcinek 1 sezonu.
Zaskakująca dla mnie była tematyka z czasów II wojny. Pomysł, aby pokazać losy cichociemnych był genialny. Każda z postaci jest tak indywidualna, inna i niepowtarzalna, że nie ukrywam, że z uporem maniaka w krótkim czasie obejrzałam wszystkie pozostałe serie. A co głównie mnie zafascynowało w filmie? Otóż jednego z bohaterów, którego na samym początku strasznie nie lubiłam, w miarę rozwoju akcji polubiłam do tego stopnia, że teraz marzy mi się chociażby jego autograf. Z początku jego gra, charakter dział mi na nerwy, dopiero z czasem zrozumiałam, że reżyser właśnie to miał na myśli... Nie zdradzę jednak, który z głównych bohaterów przypadł mi najbardziej do gustu, gdyż nie o to chodzi :) Rzadko rozczulają mnie filmy i nie mogę się doczekać kolejnej serii losów wspaniałych bohaterów.
Ewa, ps. "Sophe", Wrocław
|