Strona główna Dalsze losy ulubionej pary Władek i Wiktoria, autor Ola Kucza
Władek i Wiktoria, autor Ola Kucza

Gdy Ruda i Władek dowiedzieli się o kapitulacji Niemiec, a co za tym idzie - końcu wojny - Ruda objęła mocno Władka, ciesząc się że to już koniec.
Władek, mimo że w głębi duszy wie, że to wcale nie musi oznaczać końca ich problemów, cieszy się razem z ukochaną. Podczas gdy służyli razem w partyzantce, zbliżyli się do
siebie jak nigdy, ich uczucie odżyło i są już pewni że chcą iść ze sobą przez resztę życia. Obydwoje wierzą, że najgorsze już za nimi, i wreszcie będą mogli zacząć
normalne życie. Gdy oboje wracają do Warszawy, zastają stolicę przykrytą gruzem. Udaje im się jednak wynająć mały pokój w małej wiosce, oddalonej od Warszawy o kilka kilometrów. Oboje biorą czynny udział w ''sprzątaniu'' Warszawy. Władek odnajduje matkę, Marię Konarską. Mężczyzna rozkleja się jak dziecko, ponieważ od dawna nie dostał od matki żadnej wiadomości, spodziewał się już najgorszego. Niestety, Ruda nie ma tyle szczęścia. Pewnego dnia, podczas pracy w Warszawie, spotkała jedną ze swych dobrych znajomych, jeszcze z gimnazjum. Kobieta wyjawia jej z bólem, że Ojciec Rudej zginął w Katyniu 1940 r, natomiast matka umarła niedługo po tym jak dowiedziała się o śmierci męża.

Ruda załamuje się. Nie tak wyobrażała sobie koniec wojny. Oczywiście, nie była to wizja kolorowych fajerwerków, ale zawsze ufała, że po wojnie pozna Władka ze swoimi rodzicami, była pewna że ukochany dobrze zrozumie się z jej ojcem, a matka z pewnością uzna go za dobrego kandydata na męża. 
Władek był pierwszym (i ostatnim) mężczyzną, którego Ruda pragnęła przedstawić swoim rodzicom...
Gdy dziewczyna opowiada Władkowi o zaistniałej sytuacji, mężczyzna powtarza wszystko swojej matce, która załatwia Rudej pracę w szpitalu, aby młoda kobieta odzyskała sens życia, pomagając potrzebującym ludziom. Ruda docenia to, oraz zaprzyjaźnia się z przyszłą teściową, mnóstwo czasu spędzają na opowiadaniu sobie o swoich wspomnieniach z wojny. Ruda coraz częściej dowiaduje się, o śmierci zarówno bliskich, jak i dawnych znajomych. Dziękuje Bogu, że nie zabrał jej przynajmniej Władka. 
W międzyczasie Konarski odnajduje Bronka, Janka i Michała, którzy również powrócili do Warszawy. Cichociemni cieszą się, że żaden z nich nie poległ w czasie wojny, znowu są w swoim gronie. Wspominają, jak odbili Lenę i małego Leosia (synka Janka i Leny) z Pawiaka. Janek opowiada, że mały dobrze się chowa i pysznie stwierdza, że mały się w niego wdał. Bronek natomiast pobrał się z Wandą, był to cichy ślub, mówi też, że mały Boguś nadal jest z nimi, i chyba już tak zostanie. Michał natomiast, ku zdziwieniu kolegów, nie opowiada o żadnym z miłosnych podbojów. Czyżby dorósł ? Konarski nie mówi tego głośno, ale coraz częściej wspomina Celinę... . W gruncie rzeczy, czy kiedykolwiek o niej zapomniał ? Po jakimś czasie Ruda zabiera Władka do parku i na tle zielonych drzew, na świeżym powietrzu oznajmia mu, że jest w ciąży.
Uszczęśliwiony Konarski bierze ukochaną na ręce i zaczyna ją całować, a później krzyczy i woła z radości, jak bardzo ją kocha. Całe to zajście, obserwuje dwóch
tajemniczych mężczyzn. Powoli zbliżają się do zakochanej pary. Władek w porę ich zauważa i szepcze do Rudej, żeby uciekała. Kobieta mimo że nie rozumie o co chodzi, robi to, co każe jej Władek. Ufa mu. Okazuje się, że Władek miał rację, co do dwóch mężczyzn - to szpiedzy NKWD. Rudnickiej udaje się uciec, natomiast Konarski zostaje pojmany.
Przestraszona Ruda, od razu biegnie do Marii Konarskiej. Lekarka postanawia ukrywać Rudą w szpitalu, za co Wiktoria jest jej bardzo wdzięczna.
Władek jest przesłuchiwany, bity i poniżany. NKWD żąda, żeby przyznał się, co robił w czasie wojny i cynicznie pyta, jak to "pomagał"Armii Czerwonej. 
Konarski rzecz jasna ma przy sobie fałszywe dokumenty.

Ruda jest już w zaawansowanej ciąży, dlatego Maria daje jej wolne od męczącej pracy. Rudnicka nie potrafi jednak wysiedzieć w miejscu, od kilku miesięcy nie wie, co dzieje się z Władkiem. Idzie do miasta, gdzie spotyka Celinę, która zabiera ją do domu Wandy, gdzie czeka na nie również Lena. Kobiety nie widziały się mnóstwo czasu. Ruda opowiada koleżankom o ciąży, o Władku. Okazuje się że one mają równie bolesne wspomnienia. 
Czas szybko płynie, kobiety nawet nie zauważają, że za oknami zrobiło się już ciemno. Wanda namawia Rudą, by została na noc.
Odważna Rudnicka odmawia, mówiąc że da sobie radę, ciężko podnosi się z krzesła, żegna się, i wychodzi.
Gdy dochodzi do szpitala, ktoś zachodzi ją od tyłu i siłą ciągnie do samochodu, zatykając jej usta. Kobieta traci przytomność. Gdy się budzi, wokół panuje ciemność, a ona sama leży na zimnej, betonowej podłodze, w małym pomieszczeniu. Wkrótce idzie na przesłuchanie, gdzie spotyka również Władka. Okazuje się, że komuniści ściągnęli ją tu po to, by szantażować Władka. Konarski wyrywa się i grozi komunistom, że zemści się w okrutny sposób, jeśli Rudnicka zaraz nie wyjdzie na wolność. 
Ruda jest torturowana, na oczach Władka. Mężczyzna cierpi oznajmia więc komunistom, żeby to on został torturowany, albo nawet zabity. O dziwo komuniści przestają dręczyć Rudą, i odsyłają ją do izolatki. Gdy Rudnicka odzyskuje przytomność, zaczyna rodzić. NKWD sprowadza więc lekarkę, którą okazuje się doktor Maria. Ruda od razu nabiera trochę wigoru, widząc twarz teściowej. Maria robi wszystko, by uratować maleństwo. Po wielu godzinach męczącego porodu, na świat przychodzi
piękna kruszynka. Do celi zostaje przyprowadzony również Władek. Czy to nie za piękne ? Rodzinna sielanka w izolatce ? Czyżby komunistom zmiękło serce ?
Władek i Ruda płaczą ze szczęścia, a malutkiej dają na imię Anna Maria (Anna -imię matki Rudej, Maria-matki Władka).
W tym momencie komuniści pokazują swoją prawdziwą twarz. Siłą odbierają Rudej dziecko i niosą niewiadomo gdzie, niosąc jak plastikową lalkę, a Marię wyrzucają za drzwi gmachu. Władka przyprowadzono tam tylko po to, by zobaczył że nie ma już rodziny.

Maria opowiada Michałowi o całym zajściu. Konarski zwołuje Janka i Bronka, planują odbicie Rudej, Władka i dziecka. 
Udaje się. Cała akcja przebiegła by sprawnie, gdyby nie to, że nigdzie nie ma śladu małej Ani... Ruda i Władek załamują się.
Po jakimś czasie nawiązuje z nimi kontakt kucharka, starsza pani, która przygotowywała skromne posiłki dla więźniów w gmachu, gdzie byli przetrzymywani i poufnie im zdradza, że to ona przygarnęła dziewczynkę, błagając komunistów o litość dla małej. W umówionym miejscu, o odpowiedniej godzinie, pod nadzorem Janka, Michała i Bronka, zakochani obierają swoje dziecko, dziękując kobiecie za wielką pomoc. Pytają kobietę, czy zechce zostać chrzestną malutkiej. Kobieta zgadza się. 
Ruda i Władek pobierają się i wynajmują małe mieszkanie na Warszawskim Mokotowie. Niestety, pani Elżbiecie nie udaje się zostać chrzestną małej Ani, ponieważ komuniści schwytali ją na podstępie, którym było przygarnięcie dziecka, i oddanie go biologicznym rodzicom/uciekinierom, w rezultacie czego ją zabijają.
Zamiast tego, chrzestnym zostaje Guzik, a chrzestną... Celina. Między nimi znów iskrzy.

Ruda, Władek i malutka Ania, napełniając się wzajemnie miłością, zaczynają szczęsliwie żyć. Skromnie, ale szczęśliwie. I co najważniejsze - razem.

Ola Kucza

 

Przykro nam, ale nie możesz komentować tego artykułu, ponieważ nie jesteś zalogowany. Zaloguj się lub załóż konto, jeśli go jeszcze nie posiadasz. Zapraszamy!

Czas Honoru Czas Honoru

Ankieta

Czy Twoim zdaniem, serial przyczynił się przywrócenia pamięci o cichociemnych oraz żołnierzach wyklętych?
 

Z planu serii "Powstanie"

Wyszukaj na stronie

Ostatnie komentarze