Normalne życie |
Wpisany przez Nika, Warszawa | |||
sobota, 01 marca 2014 17:41 | |||
Był 24 grudnia Wigilia Bożego Narodzenia. Celina krzątała się po kuchni i przygotowywała ostatnie potrawy na wigilijny stół. Nagle ktoś podszedł do niej od tyłu i ją złapał. -Aaaa! -wyrwało się jej. -Oj cicho, to ja. -powiedział Michał -Wystraszyłeś mnie. -powiedziała z wyrzutem w głosie Celina. -Oj, nic się nie stało, przygotowałaś coś dobrego na dzisiejszy wieczór? -Tak. Jest makowiec, kluski z makiem i karp w galarecie. -Hu, hu, hu. Ale się napracowałaś. -powiedział z podziwem Michał -Dziękuję, a ty przygotowałeś sobie garnitur? -Yyyy... Nie -To może zaczniesz się szykować, bo już niedługo wychodzimy. -Dobrze moja królowo. Tylko pamiętaj nie przemęczaj się, przecież niedawno wyszłaś ze szpitala! Po dwóch godzinach para była gotowa. Wyszli przed dom i spacerem udali się do domu Rudej i Władka. *********************************************************** Gdy zasiedli do Wigilijnego stołu i zaczęli jeść, Michał powiedział: -Nigdy nie pomyślałbym, że spotkamy się u Władka w domu, a do tego całą rodziną. -Wiesz co?! Prędzej ja tak bym mógł powiedzieć... -Ej, chłopcy nie kłóćcie się tak proszę. Nie w ten wyjątkowy dzień w roku. Może zaśpiewamy jakąś kolędę? -zaproponowała Wiktoria -Ja bym proponowała Cichą Noc. -zaproponowała dr Maria -Mamo tylko nie tą. Ona jest taka cicha i spokojna... -zaczął marudzić Michał -To zaśpiewamy na początku Cichą Noc, a później Michał zaproponuje jakąś inną. -zadecydowała Maria I wśród ciszy jaka zapanowała, popłynęła ta kolęda, którą wszyscy tak dobrze znali i kojarzyli z nią najwspanialsze wspomnienia. -Ale cicho się zrobiło. Tak poważnie i smutno... -rozmyślała Celina- Teraz pasowało by powiedzieć jakiś wiersz... Na przykład: Ernest Bryll "Kiedy dziecko się rodzi i na świat przychodzi Jest jak Bóg, co powietrzem nagle się zakrztusił I poczuł, że ma ciało, że w ciemnościach brodzi Że boi się człowiekiem być. I że być musi Wokół radość. Kolędy szeleszczące złotko Najbliżsi jak pasterze wpatrują się w Niego I śmiech matki - bo dziecko przeciąga się słodko A ono się układa do krzyża swojego" - Ahh... Celinko jak ty to pięknie wyrecytowałaś -zachwycił się Michał -Tak już zeszliśmy na temat narodzin, to chcielibyśmy wam coś z Rudą, przepraszam Wiktorią powiedzieć: -Spodziewamy się dziecka -dokończyła za Władka Ruda -Naprawdę!? To wielkie Gratulacje! -zawołała Celinka i wpadła przyjaciółce w ramiona. -Gratulacje Bracie -powiedział Michał ściskając rękę Władka -Jak oni już coś zakomunikowali to my z Celą też chcemy wam coś powiedzieć. Przecież nie chcę być gorszy -powiedział ze złośliwym uśmieszkiem Michał. -Oczywiście -powiedziała Maria -Chcieliśmy wam z Michałem powiedzieć, że w marcu bierzemy ślub. -Macie moje najszczersze gratulacje -powiedziała Maria -No Guzik nie wiedziałem, że kiedyś to powiem: Jestem z ciebie dumny. -Może teraz zobaczymy jakie prezenty św.Mikołaj przyniósł? -powiedział niecierpliwy Michał -Tylko się pospieszmy bo zaraz trzeba będzie iść na pasterkę. -powiedział Władek
|